W lipcu 2005 roku pognałam w świat... :)
a raczej przez przypadek zwiedziłam troszkę świata. Ze zwykłego weekendu w Zakopanym zrobiła się niezwykła podróż.
Po całonocnej jeździe do Zakopanego nad ranem znalazłam się w zimowej stolicy Polski.
Po 3 godzinach zwiedzone Krupówki, odwiedzona mamucia skocznia, Gobałówka i pomysł by zobaczyć Poprad i na noc wrócić z powrotem do Zakopanego... Po drugiej stronie gór, po spacerze na mieście można było spostrzec jedno - w soboty tam ludzie mają wolne, wszystko pozamykane, nowozenców duzo (na sesjach zdjęciowych widziałam 8 par!) i jeszcze jedna niespodzianka: brak autobusu powrotnego do Polski. Ten z którego wysiadłam, wracał odrazu do Zakopanego (dowiedziałam się o tym kilka godzin później).
Noc spędzona na dworcu w Popradzie, śniadanie robione na dworzu i postanowienie, że czas ruszać dalej nie czekając na autobus do Polski tylko wsiadając do pociągu ruszyć do Bratysławy.
Teledysk Arasha i Aneeli "Chori, chori" i dworzec Poprad - nie mieli dla niego litości...
2 komentarze:
to był pewnie niezapomniany Weekend :)
góry ... jak fajnie :)
Prześlij komentarz